Kierownictwo Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych blokuje zatrudnionym w K-P ZPR maszynistom i konduktorom odchodzenie z pracy i podejmowanie zatrudnienia w Arrivie – poinformowała „Gazeta Wyborcza Bydgoszcz”.
Na jej łamach opublikowano fragment listu, który jeden z konduktorów zatrudnionych w Kujawsko-Pomorskim ZPR wysłał do marszałka woj. kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego po tym jak, chcąc podjąć zatrudnienie w Arrivie, otrzymał odmowę zarówno rozwiązania umowy za porozumieniem stron, jak i pójścia na bezpłatny urlop. – Jestem zaskoczony taką postawą. Muszę zapewnić byt rodzinie, a nie jestem pewny, czy będę zatrudniony w firmie po 15 grudnia. Tymczasem oferta u innego pracodawcy gwarantuje mi pracę. Jeśli nie otrzymam pozwolenia na odejście, będę zmuszony porzucić pracę po 30 latach nienagannej pracy – napisał kolejarz w liście do marszałka.
Waldemar Bachmatiuk, cytowany przez „GW” dyrektor K-P ZPR, twierdzi, że brak zgody na odchodzenie konduktorów i maszynistów wynika z faktu, że zakład musi do 15 grudnia wykonywać przewozy tak jak do tej pory, a już obecnie brakuje konduktorów i dla zapewnienia pełnej obsługi pociągów konieczne są nadgodziny. Bachmatiuk zapewnia też, że nie będzie stwarzał problemów z odchodzeniem z K-P ZPR przed 15 grudnia przedstawicieli innych grup zawodowych – wszystkich oprócz maszynistów i konduktorów.
Damian Grabowski, prezes Arrivy, przyznał z kolei, że kierowana przez niego spółka zamierza zatrudnić ok. 80 nowych pracowników, przede wszystkim maszynistów i konduktorów. Proces rekrutacyjny już jednak trwa opierając się na pracownikach z innych firm, zakończy się w ciągu kilku tygodni i w grudniu Arriva już raczej nikogo do pracy przyjmować nie będzie. Grabowski dodał też w rozmowie z „GW”, że do Arrivy docierają sygnały od pracowników PR, że „próby cywilizowanego rozstania z aktualnym pracodawcą, który przecież zapowiada potężne redukcje zatrudnienia, trafiają na poważny opór”.
„Gazeta Wyborcza” przytoczyła też anonimową wypowiedź jednego z maszynistów K-P ZPR, obrazującą atmosferę panującą obecnie w tej firmie: - Ludzie boją się nawet przyznać, że szukają pracy w Arrivie, bo to jest źle postrzegane wśród kolegów. Traktują to jako zdradę, a Arrivę uznają jako największego wroga.
Arriva, dzięki zwycięstwu w 2 z 3 pakietów, na jakie podzielony został przetarg na świadczenie przewozów kolejowych na terenie woj. kujawsko-pomorskiego w latach 2013-15, od grudnia 2013 r. przejmuje od Przewozów Regionalnych obsługę większości tras zelektryfikowanych w tym województwie. Spółka posiada też ważny do 2020 r. kontrakt na realizację przewozów na liniach niezelektryfikowanych w woj. kujawsko-pomorskim.